poniedziałek, 22 czerwca 2015

10 najpiękniejszych chwil w moim życiu

Witajcie! W związku z kolejnym remontem w domu mam mało czasu na tworzenie rękodzieła i mój blog został odsunięty na dalszy plan. Dlatego postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu zorganizowanym przez Ulę. Szczegóły zabawy znajdziecie pod linkiem na pasku bocznym.

Dzisiejszym tematem jest 10 najwspanialszych chwil, jakie mnie spotkały w życiu. Przyznam, że nie łatwo było mi stworzyć taka listę. Z jednej strony jest ich wiele i cieżko wybrać tylko 10, z drugiej strony wiele z nich wydawałoby się być błahymi lub banalnymi. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na to co przyniesie mu los. Wiekszość moich typów jest powiązania ze spełnianiem się moich marzeń, a jak wiadomo marzenia są bardzo indywidualne ;)

Moje top 10 najpiękniejszych chwil w moim życiu (kolejnośc przypadkowa):

1.Wakacje na wsi. W dzieciństwie prawie każde wakacje spędzałam u ciotki w niewielkiej miejscowości w Beskidzie Wyspowym. To był wspaniały czas wypełniony radością, beztroską i smakami lata. Nic tak dobrze nie smakowało jak leśne owoce ze śmietaną "od gospodyni" :)
2. Skończenie studiów. Spędzone na uczelni lata były dla mnie trudne. Miałam bardzo dużo nauki (wybrałam kierunek ścisły) a los nie oszczędzał mi doświadczeń zmieniających życie. Mimo to udało się! :)
3. Pierwszy pocałunek. Mówie tu o pierwszym pocałunku z Moją Lepszą Połową. Okoliczności mało romantyczne...miejsce również...ale chwila niezwykła :)
4. Zaręczyny. Moja Lepsza Połowa rzadko umie dochować tajemnicy i mnie zaskoczyć. Po prostu zbyt dobrze się znamy i jeśli "coś kombinuje" to ma to wypisane na twarzy. A tutaj bum...grom z jasnego nieba...nie spodziewałam się tego w ogóle i chyba to wywołało emocje nie do opisania. :)
5. Mój syn. Od jego narodzin moje życie obfituje w chwile radości nie do opowiedzenia. Każdy krok milowy w rozwoju Adama sprawia ogromną radość. Pierwsze słowa, kroki...chwile takie jak te same mogły by stworzyć listę top 10 ;)
6. Koncerty. Uwielbiam atmosferę koncertową. Szczególnie zapadł mi w pamięc koncert Dio (pisałam kiedyś o nim) bo poczułam się jak "piszcząca nastolatka" na widok swojego idola hehe;)
7. Własny dom. Możliwośc wbicia gwoździa w ścianę bez pozwolenia i urządzanie własnych czterech ścian. Wiedza, że spełniło się jedno z marzeń jest uczuciem nie do opisania.
8. Wakacje w Sopocie. Pierwsze wakacje ze znajomymi nad morzem. Spontaniczny wypad pod namioty do Sopotu na zawsze zapisał się w mojej pamięci. To podczas tego wyjazdu zrozumiałam, że mam obok siebie prawdziwą przyjaciółkę a to wyjątkowy dar.
9. Pierwsza jazda rolercoasterem. Mam lęk wysokosci i nigdy dobrowolnie nie zgodziłabym się na przejażdżkę kolejką górską. Jednak dziwnym zrządzeniem losu i niedoinformowania (hehe) zgodziłam się na jazdę "tunelem strachu" w klimacie wierzeń Wikingów. Kolejka górska była ukryta w budynku i przez większość trasy była oświetlona tylko blaskiem pochodni. W życiu tak głośno nie krzyczałam! Muszę jednak przyznać, że podobało mi się :) A samo doświadczenie było wręcz oczyszczające...
10. Pierwszy komentarz. Pierwsze słowa pozostawione tutaj przez "obcą" osobę dały mi nadzieję, że to może się udać i pisanie bloga ma sens ;)

Skoro dzisiaj dużo pisałam o marzeniach mam dla Was jeszcze motto (znalezione tu):
Pozdrawiam serdecznie!

4 komentarze:

  1. Świetny post! Bardzo miło się czyta :)
    ja zaczynam się przekonywać (czyt. częściej chodzić) do koncertów, a to za sprawą mojego lubego. Już za nieco ponad tydzień wybieramy się na Opener'a :)
    co do zaręczyn - to jeszcze przede mną... u mnie jest odwrotnie - jak ja coś kombinuję to od razu po mnie widać, można ze mnie czytać jak z otwartej książki, po prostu nie umiem ukrywać emocji, co momentami strasznie mnie irytuje... za to mój luby jest mistrzem w ukrywaniu emocji :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Też pamiętam kiedy ktoś pierwszy raz napisał na moim blogu, cóż to była za radość:)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. No wbicie gwoździa naprawdę może być magiczne :) Mam to samo...wprowadzenie się do swojego domu to jest coś o czym chyba każdy marzy:) Dla mnie dodatkowo było super to, że jak nie pozywałam garów to nikt tego nie komentował :p PS: wcześniej mieszkałam z teściową :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post :) przyjemnie się go czytało :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie miłych słów:)