środa, 30 lipca 2014

Urodzinowo i ślubnie...

Witam! Dzisiejszym postem powracam do prezentacji moich prac. Na początek dwie kartki jakie ostatnio zrobiłam.

Karteczka urodzinowa:



Karteczka ślubna:


Już niedługo post z serii "nowe wcielenia" oraz garść inspiracji jak zorganizować swoją biżuterię.

Witam nową Obserwatorkę! :)
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze.


wtorek, 22 lipca 2014

Obowiązki i przyjemności

Witajcie Kochani! "Mój typowy dzień" to temat wyzwaniowy na dziś. Temat ten jest dla mnie najtrudniejszy ze wszystkich zaproponowanych przez Ulę. Zadacie sobie pewnie pytanie co takiego trudnego jest w napisaniu co codziennie człowiek robi. Mój problem polega na tym, że mój każdy dzień wygląda inaczej. O różnych godzinach wstaje (bo mój budzik ma na imię Adam i wie lepiej kiedy trzeba zakończyć sen), o różnych porach jem obiad, idę do pracy, kładę się spać itd. Każdy dzień planuję po przebudzeniu. Jedni pomyślą , że w moim życiu panuje totalny chaos, inni zaś może pozazdroszczą, że nie walczę na co dzień z rutyną. Po części jedno i drugie jest prawdą. Dwa lata temu zostałam mamą i moje życie uległo całkowitej zmianie...Pracuje obecnie na pół etatu (3-4 dni w tygodniu) i zaczynam pracę głównie popołudniu a wracam do domu późnym wieczorem. Mój mąż od godziny 6 do 18 jest poza domem ze względu na jego pracę. Zatem większość mojego czasu pochłania bycie mamą czytaj: kombinowanie jak pogodzić wszystko z mojej listy "do zrobienia" z rutyną dzienną mojego syna oraz pracą a także znaleźć chwile dla siebie/ dla męża.



 Jednak bycie matką i żoną nie pozbawiło mnie własnego "ja", więc kiedy tylko mogę staram się "wcisnąć" (często spontanicznie) coś tylko dla mnie np spotkanie z ludźmi o podobnych zainteresowaniach.


Dlatego nie mam "typowych dni" tylko dni wypełnione obowiązkami i okraszone odrobiną przyjemności.

Tym postem kończę wyzwanie blogowe. Mam nadzieję, że dzięki ostatnim pięciu notką przybliżyłam Wam trochę moją osobę. A co mi przyniósł udział w tej zabawie? Na pewno inne spojrzenie na blogowanie o codzienności, wypracowanie "planowania" postów, odkrycia jak wiele ludzi jest podobnych do mnie (nawet mimo innych zainteresowań) i jak nawet banalny temat przedstawić kreatywnie :)

Pozdrawiam serdecznie!

sobota, 19 lipca 2014

Nietypowo...

Witajcie! Dziś post nietypowy bo w całości poświęcony muzyce. Nadal zmagam się z wyzwaniem blogowym i dzisiejszym tematem jest ulubiona książka/film/album muzyczny do którego lubimy wracać. Myślałam nad tym długo i niestety nie mogłam wybrać tego naj z żadnej z tych rzeczy. Więc podeszłam trochę inaczej do tematu. Nie czytam książek zbyt często, oglądanie wiele razy jakiegoś filmu sprawia, że traci on dla mnie coś ze swojego uroku inaczej sprawa przedstawia się z muzyką. Tutaj nie ma zmęczenia materiału, przejedzenia...Zdradziłam Wam już kiedyś, że słucham głównie muzyki rockowej i metalowej z lat 80-tych i 90-tych. Choć znajdziecie też u mnie coś starszego i nowszego również. Wybrać jeden szczególny dla mnie album jest rzeczą niemożliwą. Dlatego postanowiłam przedstawić Wam trzech ważnych dla mnie wykonawców.

1. Historia lubi zataczać koło czyli EUROPE.


Zespół powstał w 1979 roku w Szwecji i pierwszy album wydał cztery lata później. Sława jednak przyszła za sprawą znanego chyba wszystkim utworu "The Final Countdown". Ta właśnie piosenka zapoczątkowała moją miłość do muzyki rockowej (miałam wtedy kilka lat). Lata mijały, gusta muzyczne i inne się kształtowały, zaczęły się również poszukiwania "własnego ja". Mając już lat dzieścia poznałam ludzi rozkochanych w glam rocku/metalu i odświeżyłam moje wspomnienia związane z EUROPE. Pokochałam tą muzykę na nowo. Zespół nadal istnieje, ale niestety od 1991 roku nie nagrał dobrego albumu...a szkoda...sentyment jednak pozostał i nadal bardzo chętnie ich słucham.



2. To jest TO czyli METALLICA


Historia tej grupy rozpoczęła się w 1981 roku, jednak ja "odkryłam" ją jakieś 10 lat później gdy miała już na swoim koncie sześć albumów. Można powiedzieć, że to była miłość od pierwszego uderzenia...Tak tak Moi Drodzy...uderzenia! Bo tak właśnie na mnie wpłynęło to co usłyszałam. Zostałam "uderzona" dźwiękiem i oszołomiona...doznałam olśnienia: to jest TO czego szukałam! Mimo upływu lat, eksperymentowania zespołu ze stylami wciąż ich muzyka wywołuje u mnie silne emocje podczas słuchania...Kocham po prostu :)



3. Potęga głosu czyli RONNIE JAMES DIO


Ronnie James Dio urodził się w 10 lipca 1942 jako Ronald James Padavona. Swoją przygodę ze śpiewem rozpoczął od chórów kościelnych, następnie występował między innymi w takich zespołach jak Rainbow, Black Sabbath, Heaven and Hell oraz  w swoim solowy projekcie nazwanym po prostu Dio. Jest to postać bardzo znana w świecie muzyki rockowej i metalowej, która wywarła wielki wpływ na wykonawców tego gatunku. Potężny, przenikliwy głos był jego znakiem rozpoznawczym. Piszę był, bo Dio odszedł 16 maja 2010 roku po przegraniu walki z rakiem żołądka :( Jego muzyka towarzyszyła mi zawsze w trudnych dla mnie okresach życia i jak to się mówi pozwalała nie zwariować - dlatego dziś o nim pisze.



Mam nadzieję, że dzisiejszy post nie był dla Was nudny i przybliżył Wam trochę moją osobę ;)

Dziękuję za komentarze i pozdrawiam!

czwartek, 17 lipca 2014

Lubię/nie lubię

Witajcie Moi Drodzy! Wyzwanie u ULI  nada trwa, więc dziś kolejny post z tego cyklu. Tematem z jakim dziś się zmierzyłam było 10 rzeczy które lubię i 10 rzeczy których nie znoszę. Oto zestawienia które przygotowałam dla Was:

LUBIĘ:

NIE LUBIĘ:


Pozdrawiam:)

* wszystkie zdjęcia znalazłam na Pinterest.

środa, 16 lipca 2014

Dlaczego bloguję...

Witam Wszystkich! Dziś kolejny dzień wyzwania blogowego. Dlaczego założyłam bloga pisałam już kilka razy przy okazji przyznawanych mi wyróżnień. Dla tych którzy są tu pierwszy raz przypomnę jednak (poza tym wyzwanie to wyzwanie;))


Z tych powodów zaczęłam przygodę z blogowaniem, jednak nadal są aktualne - wciąż pokazuję moje prace i prace które mnie inspirują, staram się uczyć nowych technik oraz doskonalić już opanowane, poznawać nowe miejsca i kreatywnych ludzi itd.

Ciąg dalszy wyzwania nastąpi jutro...

Dziękuję za komentarze i pozdrawiam!:)

wtorek, 15 lipca 2014

Dlaczego tak czyli jak to z tymi szpargałami było...

Witajcie Kochani po krótkiej przerwie :) Czas urlopowy się zaczął, wiec i my postanowiliśmy odpocząć trochę od miasta. Wyjazd bardzo nam się udał, wróciliśmy opaleni i wypoczęci. Jednak nie o tym chciałam dziś pisać. Na blogu Sen Mai Ula ogłosiła wyzwanie blogowe i postanowiłam wziąć w nim udział. Zagapiłam się i wczorajszy post będzie dzisiaj. Jego tematem jest: Historia nazwy mojego bloga.



Dlaczego mój blog ma nazwę "Alicja w Krainie Szpargałów"?

Każdy kto zakładał bloga wie jak trudno znaleźć dla niego nazwę. Na blogu chciałam pisać o rękodziele i pokazywać moje prace oraz to co mnie inspiruje - wiec chciałam, aby nazwa kojarzyła się z wyżej wymienionymi treściami a zarazem była oryginalna. I tu pojawił się wielki problem, nazywany "pustką w głowie" postanowiłam pójść trochę na łatwiznę i wykorzystać swoje imię. Zawsze je lubiłam, jednak męczyło mnie to, że bardzo często jak się przedstawiałam słyszałam w odpowiedzi: "Alicja? ta z krainy czarów?" Ludzie! Ile razy można słyszeć ten sam dowcip?! O ironio, właśnie owa "kraina czarów" tak się do mnie przykleiła, że i w nazwie bloga ją umieściłam. Bo każdy ma swoją własną krainę marzeń, wyobraźni w której jak książkowa Alicja odkrywamy prawdę o sobie i innych jeśli tylko będziemy ze sobą szczerzy.


 Buszując po sieci natrafiłam na wiele Alicji z różnych krain np:robótek, rękodzieła czy szydełka...Wiec pojawił się kolejny problem...jak nazwać moją wirtualną krainę? Rozwiązanie nasunęło się podobnie jak z członem "Alicja w krainie" - "szpargały" to słowo które dość często słyszałam w mojej rodzinie. Moja babcia była krawcową i gromadzicielką przydasi wszelakich. Więc jeśli ktoś potrzebował wstążki, szklanych oczek, guzików wszelakiej maści lub np filcowych serduszek miał jak w banku, że u babci w szafkach owe skarby znajdzie. Babcia owe przydasie często nazywała szpargałami...podobnie jak reszta rodziny. To właśnie mama mojej mamy rozkochała mnie w rękodziele i gromadzeniu własnych "szpargałów". Nazwa mojego miejsca w sieci jest więc swoistym trybutem dla niej.


Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was ;) Jutro kolejny post wyzwaniowy...

Pozdrawiam serdecznie!

piątek, 4 lipca 2014

Moja pierwsza Tilda

Witajcie! Dwa miesiące temu uszyłam mojego pierwszego anioła tildowego. Miałam do dyspozycji tylko wzór - bez instrukcji wykonania, dlatego musiałam kombinować jak go uszyć. Niestety zdjęcia robiłam w pośpiechu (aniołek był prezentem) co wpłynęło na ich jakość.






Wzór z którego korzystałam znalazłam na Pinterest


Może mój anioł nie jest idealny, ale i tak jestem z niego dumna. Pierwsze podejście do Tildy uważam za udane. A jakie jest Wasze zdanie?

Pozdrawiam wakacyjnie! :)